[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Elwiss nigdy nie wysz³a za m¹¿.Nadzwyczaj odizolowana od œwiata ¿y³a w willi na ulicy Jaspisowej, poœwiêciwszy siê wychowaniu ch³opca, który urodzi³ siê w odpowiednim terminie po opisanych wydarzeniach.Ch³opiec ten wyrós³ na ni mniej ni wiêcej, tylko na komandora Amengo - tego samego, którego wyprawy uznano za oficjalny pocz¹tek epoki Wielkich Odkryæ Geograficznych.Komandor pozostawi³ po sobie odrêczne szkice linii brzegowej nowego kontynentu, nazwanego potem jego imieniem, wspania³e - z czysto literackiego punktu widzenia - zapiski o swych wyprawach, jak równie¿ niezwyk³ej d³ugoœci szarfê ze z³amanych przez siebie kobiecych serc - co, nawiasem mówi¹c, nie da³o mu szczêœcia w ¿yciu rodzinnym.Oprócz Wielkiego Kontynentu, przez d³ugi czas zupe³nie powa¿nie uwa¿anego za B³ogos³awione Królestwa, w rysach twarzy aborygenów doszukuj¹c siê cech legendarnych elfów, w wykazie odkryæ Amengo znajduje siê niewielki tropikalny archipelag, nazwany przezeñ sprawiedliwie Rajskim.Nazwa ta zosta³a potem usuniêta przez Œwiêty Koœció³ (tamtejsze dziewczyny by³y po prostu ¿ywymi wcieleniami hurys - jak je opisuj¹ bluŸnierczy hakimiañscy heretycy), jednak¿e dwie g³ówne wyspy, zadziwiaj¹co podobne w swej konfiguracji do symbolu Jin i Jang, zachowa³y nazwy nadane im przez odkrywcê - Elwiss i Tangorn.Na mój gust, s³ynny marynarz uwieczni³ pamiêæ swych rodziców tak, ¿e lepiej nie mo¿na.Jednak¿e historia mi³oœci umbarskiej kurtyzany i gondorskiego arystokraty od wielu wieków nie daje spokoju literatom, którzy z nieznanego powodu czyni¹ z jej bohaterów jakieœ bezcielesne romantyczne cienie, albo przeciwnie, sprowadzaj¹ wszystko do prymitywnej erotyki.Nie sta³a siê - niestety! - wyj¹tkiem równie¿ ostatnia amengiañska wersja filmowa „Szpieg i jawnogrzesznica”: w gondorskiej dystrybucji s³usznie otrzyma³a kategoriê „trzy krzy¿yki”, a w purytañskim Angmarze w ogóle zakazano jej wyœwietlania.Artystyczne wartoœci filmu s¹ doœæ skromne, ale - jakby dla zadoœæuczynienia - jest nieskoñczenie politycznie poprawny: Elwiss jest Murzynk¹ (och, przepraszam! - Harado-Amengiank¹), a stosunki Tangorna z Gragerem okraszone s¹ wyraŸnymi gejowskimi fluidami.Krytycy chórem przepowiadali, ¿e jury festiwalu w Srebrnych Przystaniach, asekuruj¹c siê przed pos¹dzeniem o „rasizm”, „heteroseksualny szowinizm” i inne koszmarne „-izmy”, nagrodzi film wszelkimi mo¿liwymi nagrodami - i tak siê sta³o.Zreszt¹, boska Gunun-Tua otrzyma³a swoj¹ „Z³ot¹ Elanor” za najlepsz¹ rolê kobiec¹ zupe³nie sprawiedliwie.Amaldina i Jakuzziego powieszono na wewnêtrznym dziedziñcu wiêzienia Ar-Khoran pewnej potwornie dusznej sierpniowej nocy 3019 roku.Jednoczeœnie wykonano wyrok na oficerze flagowym Maccarionim i siedmiu innych oficerach floty, przywódcach „Buntu admira³a Carnero”.W³aœnie tak nazwano post factum operacjê „Sirocco”, w toku której admira³ wyprzedzaj¹cym atakiem zniszczy³ ca³¹ cumuj¹c¹ w porcie gondorsk¹ flotê, a nastêpnie wysadzi³ desant i spali³ do cna pelargirskie stocznie.Znalaz³szy siê w sytuacji bez wyjœcia, Aragorn musia³ - ratuj¹c twarz - podpisaæ Traktat w Dol Amroth.Zgodnie z nim Umbar zmuszony zosta³ do uznania siê za „nieod³¹czn¹ czêœæ Odrodzonego Królestwa”, ale w zamian wytargowa³ dla siebie „na wieki wieczne” status wolnego miasta - po prostu jego Senat od tej chwili oficjalnie nazywa³ siê magistratem, a armia - garnizonem.Konsul do specjalnych poruczeñ Alkabir, który prowadzi³ te pertraktacje w imieniu Republiki, wywalczy³ tak¿e szczególny punkt, zabraniaj¹cy na jej terytorium dzia³alnoœci Tajnej Stra¿y Jego Królewskiej Moœci.Rajd admira³a Carnero zosta³ - ku obopólnemu zadowoleniu gondorskiego króla i umbarskich senatorów - uznany za zwyczajny akt piractwa, a jego uczestnicy za dezerterów i zdrajców, którzy zapomnieli o ¿o³nierskiej przysiêdze i honorze oficerskim.Oczywiœcie, w oczach ludu towarzysze Carnero - sam admira³ unikn¹³ s¹du, gin¹c w Pelargirskiej Bitwie - byli bohaterami którzy uratowali ojczyznê od jarzma niewolnictwa, jednak¿e, co by tu nie mówiæ, fakt z³amania rozkazu by³ niepodwa¿alny.Prokurator generalny Republiki Almaran rozwi¹za³ ten moralno-etyczny problem zwyczajnie i prosto: „Powiadacie „Zwyciêzców siê nie s¹dzi”?! Guzik prawda! Prawo albo istnieje, i wtedy obowi¹zuje wszystkich, albo nie ma go wcale!”, a patos jego wspania³ego aktu oskar¿enia (podaje siê go - przynajmniej we fragmentach - w ka¿dym wspó³czesnym podrêczniku prawniczym) wyczerpuj¹co jest wyra¿ony w fina³owym, prawdziwie historycznym zdaniu: „Niech runie œwiat, ale dokona siê sprawiedliwoœæ!” Zreszt¹, kto jak kto, ale straceni szefowie umbarskiej tajnej s³u¿by powinni wiedzieæ, ¿e w tego typu sprawach wdziêcznoœæ ojczyzny zawsze ma doœæ specyficzny posmak
[ Pobierz całość w formacie PDF ]