[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jego los i przyszłość wymknęłyci się z rąk.Znowu jesteś bezsilna.Było to powiedziane bez złośliwości, przez co bolało jeszcze bardziej.Serra zdała sobiesprawę, że w Iktotchi tkwi pierwotne zło.Ona nie była tylko płatnym zabójcą.Wykorzystywałaswoją zdolność przewidywania przyszłości, żeby zadawać cierpienie i śmierć. Nie chcę cię tu widzieć  powiedziała jej Serra stanowczym głosem. Wykonałaśzadanie i dostałaś zapłatę, więc odejdz. Przyszłość wygląda teraz mętnie  stwierdziła Iktotchi. Wydarzenia balansują na ostrzunoża i nie potrafię przewidzieć, jak się potoczą.Chcę zostać i zobaczyć, co się stanie, kiedywięzień się uwolni. Nigdy się nie uwolni!  wybuchnęła Serra. Nie pozwolę na to! Nie możesz temu zapobiec.Już jest za pózno  odparła Aowczyni. Lucia cię zdradziła.Widziałam to w jej oczach, kiedy wyszłaś.Ona chce ocalić człowieka, którego ty pragnieszzniszczyć.Serra pokręciła głową; miała ochotę zaprzeczyć, ale nie była w stanie nic powiedzieć.To Lucia broniła go w czasie przesłuchania.Próbowała go chronić. Dlaczego wcześniej nic nie powiedziałaś?  spytała skonsternowana. Dlaczego mnienie ostrzegłaś? Tak jak twierdzisz, dostałam już zapłatę.Miałam ci go tylko dostarczyć.Nic więcej. Więc dlaczego mówisz mi to teraz?Iktotchi nie odpowiedziała, ale na jej twarzy po raz pierwszy pojawił się cień emocji; kącikiust uniosły się w okrutnym uśmiechu.Ona karmi się nieszczęściem innych, pomyślała Serra.Chciała powiedzieć:  Lucia nigdy by mnie nie zdradziła , ale przerwał jej nagły sygnałsystemu alarmowego Kamiennego Więzienia.W tym momencie zrozumiała, że wszystko, co powiedziała jej Aowczyni, było prawdą.Więzień się uwolnił, a Lucia mu w tym pomogła. Nie!  jęknęła Serra, trzymając się za głowę.Po raz drugi tego dnia jej świat się zawalił.Nie!Iktotchi szczerzyła zęby w uśmiechu, który zmienił tatuaże na jej dolnej wardze wzwierzęce kły. Nie!  krzyknęła znowu księżna, a jej głos wzniósł się ponad dzwięk alarmu.On nie może uciec.Nie teraz.Nie po tym wszystkim, co się stało. Nie!Serra odwróciła się i pobiegła jednym z korytarzy.W jej głowie zaczął kiełkować ostateczny, rozpaczliwy plan. ROZDZIAA 20Gdy tylko znalazła się poza zasięgiem wzroku wartowników pilnujących Desa, Luciapuściła się żwawym truchtem.Wiedziała, że on nie będzie potrzebował dużo czasu, żeby sięuwolnić, i musiała odnalezć księżnę, zanim to nastąpi.Ale wydedukowanie, którędy poszłaSerra, nie było prostą sprawą.Od głównego korytarza odchodziły po obu stronach dziesiątki bocznych, prowadzących dopozostałych cel w skrzydle lub do innych części kompleksu.Na szczęście tylko niewielkifragment Kamiennego Więzienia został otwarty.Większość korytarzy, które mijała Lucia, byławciąż ciemna i opuszczona  wątpliwe, żeby księżna poszła którymś z nich.Mimo wszystko do przeszukania pozostawał duży obszar.Zaczęła od pomieszczeniaadministracyjnego skrzydła dla niebezpiecznych więzniów, ale pokój okazał się pusty.Zawróciła i zaczęła krążyć w pośpiechu po oświetlonych korytarzach, co jakiś czaswykrzykując imię Serry normalnym, spokojnym głosem  taką przynajmniej miała nadzieję.Musiała ją znalezć, ale też nie chciała wzbudzać podejrzeń.Lucia pomogła Desowi, boczuła, że powinna tak postąpić, ale wątpiła, żeby księżna to zrozumiała.Miała nadzieję, że jako zatroskana przyjaciółka znajdzie się przy boku księżnej w chwili,kiedy odezwie się alarm.Wówczas, jako jej strażniczka, mogłaby zabrać Serrę w bezpiecznemiejsce, a jej przyjaciółka nie musiałaby się nigdy dowiedzieć prawdy o ucieczce Desa.Niestety, pierwsza część jej planu wzięła w łeb, gdy po paru minutach usłyszała dzwiękalarmu.Zaklęła pod nosem i przyspieszyła kroku.Jej plan wciąż jeszcze mógł się powieść  gdybyznalazła księżnę, mogłaby ją jeszcze przekonać do ucieczki, nie ujawniając swojej zdrady.Aleteraz musiała rywalizować z Desem o to, kto znajdzie księżnę pierwszy.Gdzie ona może być?Hałaśliwy alarm utrudniał myślenie.Lucia zatrzymała się na chwilę, żeby zebrać myśli.Z korytarza po prawej stronie usłyszała krzyk księżnej:  Nie!  jej głos przebijał się nawetprzez jazgot alarmu.Musiała być blisko! Lucia skręciła i pobiegła tunelem w kierunku, z którego dochodziłgłos.Dotarła do kolejnego skrzyżowania  korytarz rozgałęział się na prawo i na lewo, a częśćbiegła dalej prosto [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • czarkowski.pev.pl
  •