[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Natomiast przegrywając, objawimy niemoc, którą On nam przydał, i tę niemoc w Niego zwrócimy zaraz oskarżające, żeśmy ofiary dyskryminacji w światoczyństwie! Cóż powiecie mi na to?- Et tam, sofizmat - pchał Trurl swój papier pod nos królowi, przy czym zapomniał się do tego stopnia, że chcąc czym prędzej Klapaucjusza do reszty pogrążyć w oczach monarchy, ciągnął go za obszyty gronostajem rękaw.- Tutaj patrz WKMość! To przeprowadzony przeze mnie, sformalizowany, więc ostateczny dowód NIEMOŻLIWOŚCI stworzenia świata!- Hę?? - zdumiał się monarcha.- Dobrzeż słyszę? Udowodniłeś, że nie można??.- Tak, panie.Bez wszelkich naciągań.Szkoda trudu! Oto mój dowód na to!!Król wytrzeszczył oczy.- Jakże.przecież - a to.to wszystko.? - rozwiódł rękami.- Wszak świat istnieje.- Eee - wzruszył ramionami Trurl.- Taki to i świat.mnie szło o doskonały
[ Pobierz całość w formacie PDF ]