[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Spostrzeg³ to Uljanow i, patrz¹c na niego badawczo, powtórzy³: Ja te pieni¹dze wezmê!.Chodzi wam o bur¿uazyjn¹  przyzwoitoSæ ? Dlaczego¿ wtedyprzyklasnêliScie mi, gdy zorganizowa³em napad na pocztê w Tule i zdoby³em kilka tysiêcyrubli? Przecie¿ zginê³y wtedy nietylko pieni¹dze bur¿ujów, lecz i biednych ch³opów, ubogichrobotników, a wy wo³aliScie:  brawo, brawo! odrzuæcie przes¹dy, towarzysze! A nie bójciesiê! Ca³¹ odpowiedzialnoSæ biorê na siebie.Cha! Cha! Ca³¹! Ca³¹! Jak siê mówi w liturgji:  Iteraz, i zawsze, i na wieki wieków!Spór urwa³ siê.Uljanow uSmiechn¹³ siê i rzek³: Towarzyszu Blümenfeld, wy znacie wszystkich Rosjan w Lipsku, Drexnie i Mona-chjum. I w Berlinie!  dorzuci³ zecer z dum¹. I w Berlinie!  zawo³a³ Uljanow ze Smiechem. Jutro przed 11-t¹ zajrzyjcie do piwiar-ni i powiedxcie, kogo to do mnie podes³ali ¿andarmi? Powiedzia³a mi, ¿e siê nazywa  Rosz-czyna.Bêdê czeka³ na rogu wieSci od was i wtedy dopiero pójdê po pieni¹dze.D³ugo jeszcze rozmawiali ze sob¹ towarzysze.W³odzimierz Uljanow z tak¹ rozbrajaj¹c¹prostot¹ i przekonywuj¹c¹ si³¹ uspokaja³ ich rewolucyjne sumienie, ¿e wkrótce Smiali siê,wyobra¿aj¹c sobie g³upie miny agentów ochrany carskiej, z³apanych na lep tak ³atwej prowo-kacji.Po ich odejSciu, Uljanow, uSmiechaj¹c siê chytrze, podyktowa³ Krupskiej kilka listów donajbli¿szych przyjació³, opisuj¹c ca³e zajScie, swój plan i postanowienie nie zwracaæ siê dozara¿onych bur¿uazyjnemi przes¹dami Martowa, Akselroda i Potresowa, którzy stanêliby muna przeszkodzie.Podpisuj¹c te listy dopisa³ w³asnorêcznie: Widzê, ¿e bêd¹ zmuszony przekszta³ciæ umys³y tych ludzi, nazywaj¹cych siebie socjali-stami, albo nawet zerwaæ z nimi.MoralnoSæ i legalne Srodki i walki nie le¿¹ na naszej dro-dze.My niesiemy ze sob¹ rewolucjê w ca³em ¿yciu i we wszystkich pojêciach ludzkich.Za-pamiêtajcie sobie dobrze te s³owa!Skoñczywszy zatar³ rêce i chodzi³ po pokoju, Smiej¹c siê g³oSno i mrucz¹c weso³o:86  Hm.hm.hm.Nazajutrz do Uljanowa, stoj¹cego w pobli¿u piwiarni, podbieg³ Blümenfeld.Sepleni¹ci pluj¹c co chwila szepn¹³: Znam tê babê.Jest to Szumi³owa, krewna agentki ochrany Zenajdy Gengross ¯uczen-ko, tej, która  przewali³a terorystów Bachariosa, Iwana Rasputina, Akimowa i Sawina, a te-raz ukrywa siê przed zemst¹ socjal rewolucjonistów w Lipsku i Hajdelbergu.To  szpicle,W³odzimierzu Iljiczu, prawdziwi szpicle z szajki szubrawca Hartinga!.S³ysza³em, ¿e¯uczenko ukrywa s³u¿bowego pseudonimu  Michejew. Dziêkujê wam, towarzyszu!  rzek³ Uljanow i poszed³ do piwiarni.Usiad³ przy stoliku, zajêtym przez Szumi³ow¹, i uSmiechaj¹c siê do niej ¿yczliwie, rzek³: Grupa nasza uwa¿a, ¿e walka z drobno-bur¿uazyjn¹ partj¹ socjal-rewolucjonistów odpo-wiada jej zamierzeniom.Zgadzamy siê na propozycjê pani. Bardzo dobrze!  odpar³a napozór spokojnie. Oto s¹ pieni¹dze  3000 marek.Kiedymogê stawiæ siê do redakcji, aby rozpocz¹æ pracê? Mam gotowy artyku³ o agitacji naszychwspólnych wrogów przeciwko  Iskrze. Zaraz.zaraz. szepn¹³ Uljanow, starannie licz¹c i uwa¿nie ogl¹daj¹c banknoty.Skoñczy³, schowa³ paczkê do kieszeni tu¿urka, zapi¹³ palto i podniós³ szyderczy wzrok nasiedz¹c¹ przed nim kobietê.Pochyli³ siê nad sto³em i dobitnie przemówi³ cichym, sycz¹cymg³osem: Szanowna pani Szumi³owa! Proszê wyraziæ nasz¹ wdziêcznoSæ jeszcze bardziej szanow-nej Zenajdzie Teodorównie ¯uczenko, czcigodnemu panu radcy Hartingowi oraz innych ochrannikom  za tak cenny dar! Zu¿yjemy go z po¿ytkiem, proszê mi wierzyæ! Co dowspó³pracy z nami, to mo¿e pani siê nie Spieszyæ, chyba ¿e zechcia³aby spotkaæ u nas kilkunajenergiczniejszych bojowców partji socjal-rewolucjonistów, pragn¹cych od pewnego czasubli¿ej poznaæ Zenajdê Teodorównê? Pieni¹dze zwrócimy wkrótce z procentami, z procenta-mi szanowna pani!Wsta³ i z g³oSnym Smiechem skierowa³ siê ku wyjSciu. Potwór!  syknê³a Szumi³owa, zaciskaj¹c piêSci.Obejrza³ siê i zmru¿y³ oczy. Iskra od tego dnia nabra³a nowego rozpêdu.Ataki jej na marzycielstwo drobnych bur¿u-jów  socjal-rewolucjonistów, na oportunizm socjal-demokratów, na Struwego i Tugan-Bara-nowskiego z ich  legalizowanym marksizmem stawa³y siê coraz ostrzejsze i wScieklejsze,odrywaj¹c od tych partyj coraz liczniejsze zastêpy robotników.Uljanow tylko do tego d¹¿y³.Jego dziennik dawa³ rozbitkom teoretycznego socjalizmugotowy program i plan pracy, narzuca³ im rewolucyjn¹ wolê czynu; wyprowadza³ poza muryspo³eczeñstwa; nawo³ywa³ do budowania w³asnemi si³ami twierdzy prawdziwego socjalizmu,wypowiadaj¹cego wojnê przestarza³ym bogom: pañstwu, spo³eczeñstwu, koScio³owi, rodzi-nie i moralnoSci mieszczañskiej. Wszystkie ideje, prawa, sympatje umar³y, oprócz jednej  rewolucji dla stworzenia niebur¿uazyjnej republiki, lecz dla za³o¿enia na ruinach dawnego Swiata  pañstwa pracy.To jestjedynym celem, do którego d¹¿yæ musim, na nic i na nikogo siê nie ogl¹daj¹c, id¹c przezzbrodnie, krew, trupy, depc¹c wszelkie prawo! Zwyciêstwo nasze powinno byæ bezwzglêdnei bezwzglêdnem bêdzie nasze postêpowanie!  mówi³ Uljanow do robotników, przybywaj¹-cych do niego dla ustalenia programu 2-go zjazdu socjal-demokratycznej partji.87 Wtedy m³oda partja rosyjskich socjalistów by³a jeszcze zjednoczona i ¿adne pr¹dy rozbie¿-ne nie nurtowa³y jej.Na czele partji stali  bo¿kowie rosyjskiego socjalizmu: Plechanow,Dejcz, Akselrod, Martow, Zasulicz, Potresow.Rmia³e artyku³y  Iskry przera¿a³y ich.Zaczê-³y nadlatywaæ pierwsze zimne powiewy, zwiastuny nieuniknionej walki.Burza zosta³a jednak za¿egnana z powodu wypadków zewnêtrznych. Iskra d³u¿ej nie mog³a siê drukowaæ w Niemczech.W³aSciciele drukarni, naciskani przezpolicjê, dzia³aj¹c¹ pod wp³ywem tajnej agentury carskiej, nie chcieli biæ pisma w swoich za-k³adach.Plechanow nalega³ na przeniesienie  Iskry do Genewy.Mia³ zamiar poddaæ j¹ osobistejkontroli i wp³ywowi swemu, lecz Uljanow postanowi³ przekoczowaæ do Londynu, aby jesz-cze bardziej uniezale¿niæ siê od starego nauczyciela i oddanych mu bezkrytycznie socjalistów.Ca³e dnie i noce bezsenne spêdza³ teraz w g³êbokiej zadumie.Musia³ dokonaæ tego, copostanowi³.Nie mia³ na to pieniêdzy.Przejazd do Anglji i wydawanie tam pisma wymaga³yznacznego kapita³u.Pieni¹dze z Rosji przychodzi³y rzadko i by³y to drobne sumki, po groszu zbierane w Sro-dowiskach robotniczych.Policja nieraz przy³apywa³a te posy³ki, lub, wpadaj¹c na tron zbió-rek, rekwirowa³a pieni¹dze, a ludzi wtr¹ca³a do wiêzienia. Ciê¿ka sytuacja!  mrucza³ Uljanow. Jak tu wybrn¹æ?Wyszed³ z domu i na rowerze pojecha³ za miasto.Potrzebowa³ samotnoSci dla namys³u.W powrotnej drodze ju¿ póxno wieczorem odwiedzi³ niejakiego Walcisa, £otysza-grawera.By³ on w swoim czasie zes³any na Sybir za podrabianie pieniêdzy, lecz umkn¹³ zagranicê i te-raz pracowa³ w zak³adzie graficznym.Przychodzi³ nieraz do Uljanowa i prosi³ siê do roboty.W³odzimierz zbywa³ go niczem, bo uwa¿a³ go za cz³owieka ciemnego i nie posiadaj¹cegotrwa³ych przekonañ rewolucyjnych.Teraz zapuka³ do jego pokoju w ma³ym, brudnym hoteliku. Przychodzê do was w wa¿nej sprawie, towarzyszu!  rzek³. Czy mogê liczyæ, ¿e potra-ficie zachowaæ tajemnicê? Jak¿eby mog³o byæ inaczej?  odpowiedzia³ uradowany z zaufania Walcis. Czy moglibyScie sporz¹dziæ w swoim zak³adzie, potajemnie przed wszystkimi, dobr¹kliszê banknotu rosyjskiego i wydrukowaæ chocia¿by dwieScie sztuk?  szepn¹³ Uljanow. Muszê siê przedtem dobrze zastanowiæ  odpar³ grawer.Minê³o kilka dni niespokojnego oczekiwania.Uljanow nie móg³ usiedzieæ w domu.Poskoñczonej pracy wychodzi³ z domu i b³¹ka³ siê po mieScie.Miota³ siê, jak dziki zwierz w klatce.Towarzysze w Rosji czekali na nowe numery  Iskry ,tymczasem pismo nie wychodzi³o i brakowa³o pieniêdzy na przejazd do Londynu [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • czarkowski.pev.pl
  •