[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Opieram się o skałę.Jej ostre krawędziewpijają mi się w nagą skórę.Zginam nogę wkolanie i przybieram swobodną pozę, chociażwcale nie czuję się odprężony.Próbuję dojść dosiebie, a Kiara wciąż siedzi pod tym cholernymdrzewem i odrabia lekcje.Nie jest spocona i niewydaje się ani trochę spięta.Nie wiem, czy migorąco z powodu tego, co przed chwilą międzynami zaszło, czy przez to, do czego nie doszło.Amoże to wina pogody.Pochodzę z Meksyku iniby powinienem być przyzwyczajony do upału,ale urodziłem się w Chicago i właśnie tamspędziłem większość życia.Lato w Chicago jestwilgotne i gorące, ale trwa tylko dwa miesiące.W środku wszystko mi wariuje.Serce wali jakdzikie, a powietrze, odkąd pochyliłem się na Kiarą, wydaje się strzelać energią.Co to ma znaczyć? Chyba wysokość rzuca misię na głowę.Muszę szybko zmienić temat iskierować rozmowę na coś, co nie ma żadnegozwiązku z seksem. O co chodzi z tym jąkaniem?  pytam. 26.KiaraMój ołówek zawisa w powietrzu.Próbuję sięskoncentrować nad równaniami, ale nie mogęskupić spojrzenia.Do tej pory jedynymiosobami, które wypytywały mnie o jąkanie, bylilogopedzi.Nie mam gotowej odpowiedzi,zwłaszcza że sama nie wiem, dlaczego się jąkam.To moja natura, taka się urodziłam i taka jestemod dziecka.Zanim Carlos zapytał o jąkanie, byłam wstanie myśleć tylko o niedoszłym pocałunku.Jego gorący oddech parzył mi skórę i sprawiał,że żołądek wywijał koziołki.Carlos chciał mitylko dokuczyć.Ja to wiem i on to wie.I chociażpragnęłam rozpaczliwie odwrócić głowę i poczućjego usta na swoich, wolałam uniknąćupokorzenia.Aaduję rzeczy do plecaka, zakładam go naramiona i zaczynam schodzić ze zbocza. Idę szybko, mając nadzieję, że zostanie dalekow tyle, że będzie musiał się skupić, żeby mniedogonić, i przestanie zadawać pytania.Popełniłam ogromny błąd, zabierając go tutaj.Tobyło impulsywne i głupie.A najgorsze, że zanimzapytał mnie o jąkanie, najbardziej na świeciepragnęłam go pocałować  i to mnie zupełniezaskoczyło.Przechodzę przez mostek nad Boulder Creek iidę do samochodu.Sięgam do plecaka pokluczyki i wtedy sobie przypominam, że ma jeCarlos.Wyciągam rękę.Nie oddaje mi kluczyków, tylko opiera się osamochód. Zawrzyjmy umowę. Nie zawieram umów. Każdy to robi, Kiara.Nawet mądredziewczyny, które się jąkają.Nie mogę uwierzyć, że znowu o tym mówi.Odwracam się i ruszam do domu piechotą.Carlos wyjeżdża samochodem z miejsca parkingowego, bo odholują auto, jeśli zostanie tuna noc.Znowu przeklina. Chodz tutaj.Idę przed siebie.Słyszę chrzęst opon po żwirze.Carlos do mniepodjeżdża.Zdążył włożyć koszulę.To dobrze, bokiedy jest na pół nagi, nie mogę się skupić. Wsiadaj, Kiara.Idę wciąż przed siebie, więc znowu do mniepodjeżdża. Spowodujesz wypadek. Nie widzisz, że mam to gdzieś?Odwracam głowę w jego stronę. Ale ja nie mam.Bardzo lubię swójsamochód.Ktoś na niego trąbi.Nie przejmuje się tym idalej jedzie wolno obok mnie.Na pierwszymłuku wyprzedza mnie z piskiem opon i przecinadrogę. Nie przeginaj  mówi. Jeśli zaraz nie wsiądziesz, sam zapakuję cię do auta.Mierzymy się wzrokiem.Widzę, że mięśnieszczęki drgają mu z determinacją. Jeśliwsiądziesz, umyję ci samochód. Właśnie go umyłam. To będę przez tydzień wykonywał twojeobowiązki w domu. Nie& nie przeszkadzają mi  odpowiadam. No to dam sobie wpuścić gola i pobawię się ztwoim bratem żołnierzykami.Brandon codziennie próbuje strzelićCarlosowi gola, ale bez powodzenia.Mójbraciszek będzie w siódmym niebie, jeśli go wkońcu pokona. Dobrze  mówię. Ale ja prowadzę.Przechodzi nad konsolą i wskakuje na miejscedla pasażera, a ja siadam za kółkiem.Zerkam naniego.Patrzy z triumfalnym wyrazem twarzy. Wiesz, na czym polega twój problem? Wcale mnie nie dziwi, że nie czeka, ażodpowiem, tylko brnie dalej:  Robisz z wszystkiego wielkie halo.Na przykład zcałowania.Pewnie myślisz, że jak kogośpocałujesz, będzie to miało epokowe znaczenie. Nie całuję się z ludzmi dla rozrywki, tak jakty. Czemu nie? Kiara, czy nikt ci nigdy niemówił, że w życiu liczy się zabawa? Bawię się w inny sposób. Akurat  mówi z zupełnymniedowierzaniem. Paliłaś kiedyś trawkę?Kręcę głową. Brałaś ecstasy?Unoszę górną wargę z obrzydzeniem. A ostry seks na szczycie góry?  zadajekolejne pytanie. Masz wypaczone pojęcie zabawy, Carlos.Kręci głową. Okej, chica.To co uważasz za zabawę?Chodzenie po górach? Odrabianie lekcji?Znoszenie, jak Madison wyśmiewa cię przy całejklasie? Słyszałem o tym. Z piskiem opon zjeżdżam na pobocze i staję. Myślisz, że takim chamskim zachowaniem&p-p-pokażesz&  wpadam w pułapkę słów.Przełykam, biorę głęboki oddech.Nie mogęwypowiedzieć słów [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • czarkowski.pev.pl
  •