[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie wie pan, czy się z kimś widuje?Ron Kriciak skorzystał z publicznego telefonu, nie ze swojej komórki, żeby zadzwonić do Fenstera Kastle do Waszyngtonu.- Rozmawiałeś z jej psychologiem? - zapytał Kastle.- Tak - potwierdził Ron.- Właśnie wyszedłem z jego gabinetu.Trudno powiedzieć, czy coś wie.- Jak to?- Jest sprytny i wie, że nie musi ze mną rozmawiać, ale próbował dać mi do zrozumienia, że nie wie nic, co mogłoby nam pomóc.Wydawał się auten­tycznie zaskoczony wiadomością.- Mamy na niego jakiegoś haka?- Nie jestem pewien.Jego żona jest prokuratorem.To może pomóc.Chcę zadzwonić do kobiety, którą zastępuje i zobaczyć, czy ma jakieś pomy­sły, jak go ruszyć.- Wiadomości z domu naszej klientki?- Zero.Nadal nie mam pojęcia, co tam się działo.Wygląda na to, że intruzów było dwóch.Nasz człowiek to tylko jeden z nich i wciąż jest nie­przytomny.Mamy informację, że wczoraj o dziewiątej dwadzieścia wieczo­rem podjechała pod jej dom taksówka i zabrała jaz córką na lotnisko albo na dworzec autobusowy.Próbujemy ustalić, gdzie.- Założę się, że na dworzec.Na lotnisku potrzebowałaby dokumentów.Sprawdzasz trasy i kierowców?- Zgadzam się z tą wersją.Tak, sprawdzamy, dokąd mogła pojechać o tej porze.- Miejscowa policja nie miesza się?- Jak na razie.- Co nasz człowiek robił w tym domu, Ron?- Jeszcze nie mówi.Mogę tylko spekulować.- No to spekuluj.- Nie podobało mu się, że jest pod ochroną naszego programu.Był u niej albo po to, żeby ją przestraszyć, albo podłożyć coś, co by ją skompro­mitowało.Kastle odczekał chwilę.- Tak? Wiesz coś jeszcze.Nie baw się ze mną w ciuciubabkę, Ron.Nie jesteśmy na placu zabaw.Ron odetchnął.- Jeden z kolegów Ficklina stracił pracę przy programie po zadymie, jaką naszą klientka zrobiła w Kongresie.Ficklin bez przerwy się na to skarżył.- Skąd wiedział, że tam mieszka? - zabulgotał Kastle.- Nie wiem.- Dowiedz się.- Tak jest.- Informuj mnie na bieżąco, Kriciak.- Tak jest.POCIĄG W PARKUW moim planie ukrycia się z Landon wzięłam pod uwagę podstawowe rze­czy: schronienie, żywność, pieniądze.Nie wzięłam pod uwagę wolnego czasu.Landon i ja dziwnie przywykłyśmy do roli więźniarek.Slaughter w Luizjanie było dla nas więzieniem.Boulder było dla nas więzieniem.Większym, ładniejszym - to pewne.Ale zawsze więzieniem.Zmurszała stara chata w Chautauqua miała być zupełnie innym rodzajem więzienia.Zanosiło się na to, że na razie będziemy zamknięte w tej celi przez dwadzieścia cztery godziny na dobę.To nam dawało mnóstwo wolnego czasu.Czasu między posiłkami i spaniem.Spakowałam nasz podróżny zestaw do gry w scrabble'a, którą Landon uwielbiała.Mnie gra w scrabble'a podobała się nieco mniej, częściowo dlatego, że nie pokonałam córki od dnia jej ósmych urodzin.Alternatywą dla scrabble'a były karty - grywałyśmy w tysiąca.W tej grze wciąż udawało mi się czasem wygrać.Na miejscu znalazłyśmy w szafie niepełny zestaw domina, wybrakowanego chińczyka i monopol, który powinien raczej znaleźć się w sklepie z antykami.Miałyśmy też książki.Landon i ja zawsze miałyśmy książki.Pierwszej nocy w domku spałam na tapczanie w dużym pokoju i obudzi­łam się wcześnie z podkoszulkiem przyklejonym do pleców.Landon leżała zwinięta w kłębek na boku na podwójnym łóżku w jedynej sypialni.Byłam zbyt przerażona, żeby otworzyć wieczorem okna, więc w naszym domku było duszno.Unosił się tu nagromadzony przez pół wieku zapach potu kolejnych mieszkańców.W obu pokojach stały dumnie stare i obdrapane meble z okre­su misji hiszpańskich.Miałam wrażenie, że Myrna, nasza gospodyni, nie zdaje sobie sprawy, jaką mają wartość po tych wszystkich latach.Wysiusiałam się, spryskałam twarz wodą i nastawiłam wodę w czajniku na kawę.Lekką plastikową łyżeczką wyjadłam kompot z jabłek z małego pla­stikowego pojemnika.Słodkie owoce tak bardzo mi smakowały, że otworzy­łam drugi plastikowy pojemnik i opróżniłam go, zanim zagotowała się woda.Zadzwonił telefon i ten dźwięk tak mnie przeraził, że o mało nie krzyknę­łam.Dzwonek nie był znajomym elektronicznym świergotem mojego domo­wego telefonu, ale staromodnym „drrrryń” [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • czarkowski.pev.pl
  •