[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ale przecież medyk mógł mieć związek z Elinor.Dziewczyna obiecała Tensenowi, że dowie się, jakąprzysługę oddała inżynierka imperatorowi.Był również ten długi, zastawiony białymi talerzami stół.I Wielka Równina.I niewolnicy sprzątający cesarski pałac, i przecięta blizną twarz Arina. Pokażesz mi swój ogród? poprosiła.Ruszyli wzdłuż zielonych grządek. Martwię się o przyjaciółkę. Kestrel opisała lekarzowi pełną ciemnego płynu fiolkę Jess. Tobezpieczne? Chyba wiem, kim jest twoja przyjaciółka.To dziewczyna, która mieszkała w Herranie, prawda? Niemusisz się martwić.Osobiście dałem jej to lekarstwo.Koi nerwy.Kestrel poczuła ulgę. A więc nie ma niebezpieczeństwa? %7ładnego, o ile dawka jest odpowiednia.Ale zastrzegł szybko panienka nigdy nie zdobędziewystarczającej ilości lekarstwa, by zrobić sobie krzywdę.Nawet miejskie apteki nie mają pozwolenia nasprzedaż tego leku.Osobiście nadzoruję jego produkcję w pałacu i wydaję bardzo małe porcje. Uzależnia? Nie.Ciało nie przyzwyczaja się do tej mikstury, choć umysł niekiedy tak.Twoja przyjaciółka możemieć problem z zaśnięciem, jeśli nie zażyje leku.A jeśli będzie go brać zbyt długo, to, cóż,niebezpieczeństwo zawsze istnieje. Jak wielkie niebezpieczeństwo?Mina medyka mówiła sama za siebie. Musiałaby jednak zażywać go bardzo długo, wiele miesięcy podkreślił lekarz. Dlaczego dałeś jej coś, co może ją zabić? zapytała z przerażeniem dziewczyna. Moja pani głos medyka był pełen szacunku, ale twardy zażywanie każdego leku niesie ze sobąryzyko.Używamy medykamentów, bo ich zalety przewyższają potencjalne wady.Twoja przyjaciółkapotrzebuje spokoju i snu.Nie chodzi o to, by brała miksturę wiecznie, musi jednak poczuć, że spokój jestosiągalny.Pacjentka jest osłabiona.Martwię się, że jeśli nie będzie odpoczywać, to może naprawdępoważnie zachorować. Kiedy dostrzegł niepewność Kestrel, zagaił: Kiedy ostatni raz ją widziałaś,pani, czy miała dreszcze? Trzęsły się jej ręce? Nie. Więc nie ma się czym martwić.Drżenia są oznaką przedawkowania, choć w przypadku twojejprzyjaciółki nie miałoby jak do niego dojść.Dałem jej bardzo niewielką ilość mikstury.Pies poszczekiwał w oddali. Nie dawaj jej więcej. Kestrel wyłamywała sobie palce. Błagam, nie rób tego. Nie mam takiego zamiaru. Medyk wydawał się urażony. Nie musisz nawet o to prosić.Nigdy niezaryzykowałbym życia Valorianki.Kestrel próbowała się nie martwić.Dzięki latom praktyki w udawaniu, że to, co ważne, jest nieistotne,zapytała lekarza o jego ogród.Dyskutowali o ziołach, ziemi i pogodzie.Generał Trajan powiedział kiedyś: Na wojnie najlepsze jest kłamstwo, które nie jest kłamstwem.Jeśli chcesz podejść wroga i sprawić, że przegapi twój kluczowy ruch, to nakarm go prawdą.To właśnie była taktyka Kestrel.Naprawdę chciała podziękować medykowi.Naprawdę chciałazapytać o zdrowie Jess.Prawda miała wagę, którą ludzie wyczuwali.Dziewczyna była z medykiem szczera, by mężczyznamógł się trzymać tej szczerości.Otulony prawdą jak ciepłą kołdrą nie powinien dostrzec kolejnegoposunięcia Kestrel, zwłaszcza że wcale nie wyglądało ono na element wyrachowanej gry. Jestem zaskoczona, że twój ogród ma się tak dobrze zauważyła z pozorną niefrasobliwością.Pogoda jest taka kapryśna.Jednego dnia jest ciepło, a drugiego lodowato.Rano nie mam pojęcia, w copowinnam się ubrać. Ależ, pani, twoja garderoba jest bez zarzutu. Być może.Ale trudno dokonać właściwego wyboru.To dlatego zmieniłam plany dotyczące sukniślubnej.Skąd mam wiedzieć, czy lato nie przywita nas chłodem?Lekarz zatrzymał się w pół kroku.Zaczął coś mówić, ale Kestrel nie zwracała na niego uwagi.Pomógłjej szczeniak, który przybiegł właśnie z wielkim kijem w pysku.Położył zdobycz pod stopami Kestreli zaszczekał radośnie. Ale& jest trochę za pózno, by zmieniać suknię powiedział medyk. Przecież nikt nie zdąży uszyćnowej.Lady Kestrel, powinnaś przemyśleć&Dziewczyna zignorowała paplaninę lekarza.Szczeniak patrzył na dziewczynę wyczekująco, machająckrótkim ogonem i powarkując z podekscytowania.Dziewczyna przykucnęła, by podnieść ośliniony kij, poczym cisnęła go wysoko w błękitne niebo.Pies szczeknął i popędził przez trawnik.Kestrel uśmiechnęłasię i w milczeniu czekała, aż szczeniak przyniesie kij z powrotem. Podstępne , zauważył Arin.Kestrel w wyobrazni bezradnie wzruszyła ramionami.Nauczyła się akceptować sztuczki swojegoumysłu, który przywoływał obraz mężczyzny w najróżniejszych momentach.Czasem było to przydatne.Zostawiła medyka w jego ogrodzie, by przejść się z psem po błoniach.Dzień był bardzo ciepły.Kestrel usiadła na ziemi.Zapach trawy był tak silny, że zdawał się pozostawiać w ustachcharakterystyczny posmak.Psiak ułożył się obok dziewczyny.Kestrel zzuła ciasne buty i uśmiechnęła się, gdy zdzbła trawypołaskotały ją w okryte pończochami stopy
[ Pobierz całość w formacie PDF ]