[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Christopher w rytm kołysania bioder wchodził w niągłęboko, aż po jądra.Patrzył w jej szeroko otwarte oczy,rozchylone usta, wygiętą szyję.Pocierał łechtaczkępodbrzuszem.Widział, jak wzbiera w niej orgazm, jakprzepełnia ją rozkosz.Naraz jej spojrzenie pociemniałoi erotyczne napięcie opadło.Słowo  piękna nie oddawało w pełni jej urody.Mariabyła prześliczna.Widział jej boską słodycz nawetw spazmach wykrzywiających jej rysy.Czuł, jak jejpochwa zaciska się wokół penisa, jak wsysa go, wciągazachłannie.Nie mógł tego przeciągać.Najpierw poczuł wokół karku mrowienie, któreprzeszyło kręgosłup, wezbrało w genitaliach i buchnęłoz żołędzi penisa ciepłym, białym strumieniem.Jakimsposobem zdołał stłumić ryk ulgi, nigdy nie pojmie.Czułmiękkie krągłości wciskające się w jego ciało i smukłekobiece palce wpijające się w jego pośladki.Słyszałpozbawiony tchu głos, który cichutko zawodził.W fali orgazmu odruchowo podkurczył palce u nóg.I na koniec pocałunek.Lekkie niczym dotyk piórkiemmuśnięcie warg w miękkim zagłębieniu, tuż nad jegoobojczykiem.Otumaniony orgazmem długo kontemplował tenpocałunek.Maria wpatrywała się w baldachim.Sypialnięspowijała ciemność.Christopher leżał tuż obok niej, nawyciągnięcie ręki.Zapadło niezręczne milczenie.Gdybybyła w łóżku z Simonem, dostałaby teraz lampkę winai wysłuchałaby zabawnej anegdotki, z której śmiałaby siędo łez.W towarzystwie Christophera czuła tylko irytującenapięcie.I dreszcz, który wstrząsnął całym jej ciałem.Westchnęła na wspomnienie wydarzeń tej nocy.Z rozmyślań wyrwał ją śmiech Christophera.Tenwspaniały śmiech! Jakże miło było wsłuchać się w jegodzwięczny ton.Zmiech łagodził rysy jego twarzy.Stawałsię wtedy tak piękny, że serce zamierało w jej piersi.Ichspotkanie było takie.intensywne.Tego zresztą sięspodziewała.Jego porywcza natura kazała jej bezustanniego prowokować.Podniecało ją rzucanie wyzwań takiemusilnemu mężczyznie, podjudzanie go.Pragnęła, byprzekraczał dla niej swoje granice.Chciała, by stracił nadsobą panowanie.I kochał się z nią z niebywałą pasjąi siłą.Jego ciało było jak perfekcyjnie nastrojony instrument rozkoszy.Znów poczuła pożądanie.Odwróciła się do niegoi dopiero wtedy spostrzegła, że ją obserwuje.Zmarszczyłbrew i silnym ruchem przyciągnął do siebie.Z jaką rozkoszą tuliła się do niego! Uwielbiała, gdyobejmował ją muskularnymi nogami.Gdy w silnychramionach więził jej talię.Ich ciała kleiły się od potu.Maria zamknęła oczy.Oddychała jego zapachem, jeszczebardziej intensywnym po fizycznym wysiłku.Zorientowałasię, że czułe gesty były mu dotychczas obce.Gładził jejciało niepewnie, jakby nie wiedział, co powinien terazzrobić. Zmęczona? Możemy to zrobić jeszcze raz, jeśli masz ochotę.Mogę też wyjść, o ile pożyczysz mi szatę.Złapał ją mocniej. Zostań.Już prawie świtało.Wkrótce Maria opuści tę komnatę,a potem pałac Harwicków.Kusiły ją Dover i nadzieja naodnalezienie Amelii.Optymizm był dla niej towaremluksusowym, ale nie wyruszyłaby w tę podróż, gdybystraciła jego resztki.Pod wpływem jego czułych pieszczot prężyła gibkieciało.Dotknęła udem penisa.Wyczuła wzwód.Wzbierałow niej podniecenie, leniwie i nieśpiesznie w porównaniudo gorączki, która toczyła jej ciało chwilę wcześniej. Krew w jej żyłach płynęła coraz szybciej.Piersinabrzmiały, rozlewając się na jego tors.Twarde sutkiwpijały się w jego skórę. Hm. mruknął i tym razem wciągnął ją na siebie.Spoglądała z góry na upadłego anioła, mężczyznęobdarzonego anielską urodą i umysłem zabójcy.Włożyłapalce w jego złote włosy.Zmrużył lekko oczy, rozkoszującsię jej dotykiem.Jego zrenice rozszerzyły sięz podniecenia. Nie lubię blondynów  szepnęła.Roześmiał się tym beztroskim śmiechem, od któregopaliło ją podbrzusze. Rad jestem, że twoje ciało ma zgoła odmienną opinię.Prychnęła ostentacyjnie i usiadła na nim. Nie cierpię sekutnic.Ale ciebie to nie dotyczy.Bógjeden wie dlaczego.Ten komplement, choć pozbawiony finezji, sprawił jejprzyjemność.Z oddali dobiegły uderzenia zegara.Uśmiech zgasł na twarzy Christophera. Szkoda, że nie jesteśmy u siebie.Nie lubię sięśpieszyć. Przeszył ją szafirowym spojrzeniem.Maria wzruszyła obojętnie ramionami, choć w głębiduszy myślała tak samo.Nie wiedzieli, jak się zachowaćw swoim towarzystwie, ale czuli, że związał ichmagnetyzm serca.Zadbała o to, by Christopher odczuł jejnieobecność.Wypięła biodra, ocierając sromem o jego przyrodzenie.Była wilgotna.Chwycił silnymi rękami jejuda i pchnął ją lekko, by powtórzyła ten ruch.Zrobiła toraz i przerwała.Nie spuszczał z niej wzroku.Nigdy nie spotkałaczłowieka, który patrzyłby tak intensywnie jak on.Nie byłapewna, czy podoba się jej to spojrzenie.Dlatego sięgnęłaręką między ich ciała, skierowała penisa w górę i zwinniesię nań wślizgnęła, co skutecznie rozproszyło jej myśli.Wciągnął głośno powietrze i naprężył mięśnie.Marięznów ogarnęła gorączka.Od jej ostatniej seksualnejprzygody minęło dużo czasu.Chyba za dużo.Christopherbył hojnie obdarowany przez naturę.Zawładnął jej ciasnąwaginą i rozpychał się w niej z lubością.Fala dreszczywezbrała w niej, w środku, a stamtąd rozlała się nawszystkie komórki jej ciała. Do diaska!  zaklął.Pulsował w niej i rósł. Jakmogłem w ogóle pomyśleć, że jesteś bryłą lodu?Te słowa ją zaintrygowały, ale przede wszystkimzawstydziły, gdy z taką zachłannością wręcz pochłaniałajego męskość.Jego szczęka zadrgała gwałtownie. Twoja cipka jest płomiennie gorąca i chciwa.Dosłownie wsysa do środka mojego fallusa.Niesamowiteuczucie.Uśmiechnęła się i usiadła na nim pewniej.Wiedziałajuż, że ma go w garści.Będzie jej pragnął w czasie jej nieobecności.A jego niecierpliwość będzie grać na jejkorzyść.Zadowolona nachyliła się nad nim, ich ustadzieliły ułamki milimetra. Mogę cię pocałować?  zapytała.Uniósł głowę i wpił się w jej usta.Wsunął językgłęboko i zaczął rytmicznie lizać, gładzić i pieścić. Tak  wymamrotał. Możesz ze mną zrobić, cozechcesz.Zacisnęła palce na jego skórze, gdy poczuła, jakobejmował ustami jej sutki i ssał je zapamiętale.Z rozkoszy przymknęła powieki.Zrobiła się mokra,jeszcze bardziej podniecona.Wsparła ręce na jegoramionach.Przyciągał ją do siebie długimi, głębokimipchnięciami, które odbijały się echem drżenia jej ciaławokół jego penisa.Fallus prężył się w niej, a z gardłaMarii wydobywały się okrzyki rozkoszy. Oto rozpoczynamy nowy dzień. Chrapliwy głosChristophera był dla niej jak najsłodsza pieszczota [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • czarkowski.pev.pl
  •