[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Jest całkowicie okiełznany - zapewniłem ją.Nie wydawała się przekonana.- Chcę, byś wiedziała, Susan, że nigdy nie myślałem poważnie o Mirze Sorvino -powiedziałem, nim Shenk zdążył wejść do sypialni.- Co? - spytała z roztargnieniem, wlepiając wzrok w uchylone drzwi.Czułem, że powinienem być z nią szczery, nawet gdyby to ujawniło moją słabość, która napawała mnie wstydem.Uczciwość to najlepszy fundament długiego związku.- Jak każdy mężczyzna miewam fantazje - wyznałem.- Ale to nic nie znaczy.Enos Shenk wszedł do pokoju.Zatrzymał się dwa kroki za progiem.Choć wziął prysznic, umył włosy, ogolił się i włożył czyste ubranie, nie robił dobrego wrażenia.Wyglądał jak jakaś nieszczęsna istota, którą doktor Moreau, słynny wiwisekcjomsta stworzony przez H.G.Wellsa, schwytał w dżungli, a potem przekształcił w nieudaną imitację człowieka.W prawej dłoni trzymał duży nóż.21Na widok noża Susan westchnęła.-Zaufaj mi, kochanie - powiedziałem łagodnie.Chciałem jej udowodnić, że ten dzikus jest całkowicie okiełznany, a nie przychodził mi do głowy lepszy pomysł, by ją o tym przekonać, niż dać pokaz mojej żelaznej kontroli nad nim, gdy jest uzbrojony w nóż.Wiedzieliśmy obydwoje z doświadczenia, jak bardzo Shenk lubi ostre narzędzia: niemal delektował się tym, jak pasują do dłoni, jak ulegają im miękkie rzeczy.Kiedy skierowałem Shenka do jej łóżka, Susan znów się szarpnęła, przerażona perspektywą brutalnego ataku.Zamiast poluzować sznury, którymi sam wcześniej ją skrępował, Shenk przeciął nożem pierwszy węzeł.By oderwać na chwilę Susan od najgorszych myśli, powiedziałem: -Pewnego dnia, kiedy już stworzymy nowy świat, może powstanie jakiś film o tym wszystkim, o tobie i o mnie.Mira Sorvino mogłaby cię zagrać.Shenk przeciął drugi węzeł.Nóż był tak ostry, że nylonowa lina, wytrzymująca obciążenie dwu tysięcy kilogramów, pękła z suchym trzaskiem jak cienka nitka.- Panna Sorvino jest trochę młodsza od ciebie - ciągnąłem.-I mówiąc szczerze, ma większe piersi.Większe, ale zapewniam, że nie ładniejsze.Trzeci węzeł ustąpił pod ostrzem.- Co nie znaczy, że widziałem jej piersi tak dokładnie jak twoje - wyjaśniłem.- Mogę jednak dokonać projekcji kształtu i ukrytych szczegółów na podstawie z analizy tego, co zobaczyłem.Kiedy Shenk pochylał się nad Susan, przecinając sznury, ani razu nie spojrzał jej w oczy.Odwracał od niej swoją okrutną twarz i trwał w pełnej pokory uległości.- A sir John Gielgud mógłby zagrać Fritza Arlinga - zasugerowałem.-Choć w rzeczywistości nie są do siebie podobni.Shenk dotknął Susan zaledwie dwa razy i tylko na mgnienie oka, gdy było to absolutnie konieczne.Choć gwałtownie cofała się przed jego dłońmi, w ich wzajemnym kontakcie nie było nic lubieżnego czy chociażby odrobinę znaczącego.Ta prymitywna bestia działała całkowicie beznamiętnie, skutecznie i szybko.- Jak się głębiej zastanowić - ciągnąłem - Arling był Austriakiem, Gielgud zaś jest Anglikiem, trudno więc uznać to za najlepszy wybór.Będę musiał to jeszcze przemyśleć.Shenk przeciął ostatni węzeł.Stanął w kącie, trzymając nóż przy boku i wpatrując się w swoje buty.Prawdę mówiąc, nie interesował się Susan.Słuchał mokrej muzyczki, wewnętrznej symfonii wspomnień, które wciąż go bawiły.Siedząc na brzegu łóżka, niezdolna oderwać wzroku od Shenka, Susan zrzuciła z siebie sznury.Widać było, jak się trzęsie.Odeślij go -powiedziała.Za chwilę - odparłem.Teraz.Jeszcze nie.Wstała z łóżka.Nogi jej drżały i przez moment miałem wrażenie, że ugną się pod nią kolana.Przemierzając pokój w drodze do łazienki, przytrzymywała się mebli.Ani na chwilę nie spuszczała z Shenka wzroku, choć wciąż zdawał się nieświadomy jej obecności.Kiedy zbliżała się do drzwi, poprosiłem:- Nie łam mi serca, Susan.Zamknęła drzwi, znikając z pola widzenia.W łazience nie było kamery ani mikrofonu, żadnego urządzenia, które pozwoliłoby mi prowadzić obserwację.Osoba o skłonnościach samobójczych może znaleźć w łazience mnóstwo przydatnych narzędzi.Na przykład żyletki.Kawałek lustra.Nożyczki.Jeśli jednak miała być zarówno moją matką, jak i kochanką, musiałem okazać jej trochę zaufania.Żaden związek, zbudowany na braku zaufania, nie może przetrwać
[ Pobierz całość w formacie PDF ]