[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Co ty wyprawiasz?  zapytał Tyl, podchodząc bliżej.Z boku głowy zwisała mużółta kokarda. Chodz ze mną walczyć!  krzyknął Var, wymachując groznie pałkami.Jegosłowa były niezrozumiałe, nie sposób było jednak nie odgadnąć, o co mu chodzi.Tyl wyglądał na rozgniewanego, nie wstąpił jednak do Kręgu. Po zmierzchu się nie walczy  odparł. Zresztą nawet gdyby tak było i taknie mógłbym zmierzyć się z tobą, choć z przyjemnością rozwaliłbym ci ten durny łebi wysłał kopniakiem z powrotem na pole kukurydzy.Przestań robić z siebie durnia!Pole kukurydzy? Varowi coś się przypomniało.Zebrali się inni ludzie; mężczyzni, kobiety i dzieci.Wszyscy gapili się na Vara, któryzdał sobie sprawę, że okrył się teraz znacznie większą śmiesznością niż w namiociemłodych wojowników.55  Zostawcie go samego  rozkazał Tyl i wrócił do siebie, komicznie kołysząc swąkokardą.Pozostali rozeszli się i wkrótce Var został w Kręgu sam.Przez swój gniewtylko pogorszył sprawę.Rozżalony skierował się do jedynego miejsca, gdzie mógł znalezć zrozumienie, dosamotnego namiotu żony Wodza. Obawiałam się, że do tego dojdzie  powiedziała Sola dziwnie miękkim tonem. Pójdę do Tyla i każę mu znalezć dla ciebie panienkę.Nie powinno cię to ominąć tejnocy. Nie!  krzyknął Var, przerażony myślą, że jego życzenie miało być spełnionedzięki wstawiennictwu kobiety u jego wroga.Ludzkie zwyczaje nie wydawały mu sięnaturalne, to jednak był zbyt oczywisty wstyd. To również przewidziałam  powiedziała zrezygnowanym tonem. Dlategowłaśnie rozbiłam namiot z dala od głównego obozu.Var nie zrozumiał.56  Wejdz i połóż się  powiedziała. Nie jest tak zle, jak ci się wydaje.Wartościmężczyzny nie sprawdza się w jeden dzień, czy w jedną noc.Dopiero lata ukazująprawdę.Var wczołgał się do namiotu i położył przy niej.Właściwie nie znał dobrze tej kobie-ty i niezbyt ją lubił.Trzymała się na uboczu, udzielając mu jedynie lekcji rachunków.Dzięki niej umiał policzyć do stu i wiedział, że w sześciu garściach po cztery kłosyw każdej jest mniej kłosów niż w dwóch koszach po piętnaście.Te rachunki były trudnei nie miały sensu.Nie znosił tych lekcji, a poza tym Solą sprawiała, że czuł się szcze-gólnie głupio, Wódz jednak nie godził się na przerwanie nauki.Var był zaskoczony, gdy została ona wyznaczona do tego, aby towarzyszyć muw drodze na pierwszą walkę.Kobieta! Okazało się jednak, że niezle sobie radzi.Po-trafiła maszerować szybko, dzięki czemu każdego dnia pokonywali dużą odległość,znała drogę, a gdy napotkali obcych, to ona z nimi rozmawiała.Noce spędzali w go-spodach Odmieńców, ona w jednym łóżku, on w drugim, choć nadal jeszcze Var wolałspać dawnym sposobem na drzewie.Traktowała go z rezerwą, lecz nie ukrywała przednim swego ciała, gdy brała kąpiel lub przebierała się na noc.To, co wtedy widział,57 wywoływało u niego bolesne wzwody.Miał zwierzęcą naturę i podniecała go każdakobieta.Teraz, w tym obcym, nieprzyjaznym obozie, ze zranioną dumą zwrócił się do niej,gdyż stanowiła jedyny kontakt z jego jedynym przyjacielem  Wodzem. A więc poprosiłeś młode dziewczyny, a one cię wyśmiały  powiedziała.Miałam nadzieję, że powiedzie ci się lepiej, choć sama też byłam kiedyś młoda i równiegłupia.Myślałam, że najważniejsza jest władza.Pragnęłam zawsze być żoną Wodza.W ten sposób utraciłam mężczyznę, którego kochałam i teraz tego żałuję.Nigdy przedtem nie mówiła w ten sposób.Var leżał w milczeniu.Słuchał uważnie.Wolał to, niż myśleć o przeżytych upokorzeniach.Mówiła o swym poprzednim mężu Solu, Mistrzu Wszystkich Broni, który utracił swe Imperium na rzecz Wodza i udałsię na Górę wraz z ich córeczką Soli.Ta historia stała się już legendą.Każdy słyszałopowieść o zmianie władcy i samobójstwie ojca i córki.Jeśli Solą kochała władzę tak bardzo, że wyrzekła się dla niej ukochanego męż-czyzny i córki, którą mu urodziła, by przejść do łoża zwycięzcy, to nic dziwnego, żecierpiała!58  Czy zrozumiałbyś  ciągnęła  gdybym ci powiedziała, że gdy myślałam, iżutraciłam swego ukochanego na zawsze, on powrócił do mnie.Wkrótce jednak okazałosię, że straciłam jego miłość.Odzyskałam tylko ciało swego ukochanego, a nawet onozostało okaleczone i zmienione nie do poznania? Nie  odparł szczerze Var.Nie wiedział dlaczego, ale przy niej łatwiej przycho-dziło mu wypowiadać słowa. Nie wszystko jest takie, jak się wydaje  szepnęła. Ty również przekonaszsię, że przyjazń może być bardzo złudna, natomiast ci, których uważasz za wrogów, sąludzmi, którym można ufać.Takie jest życie.Chodz, skończmy z tym już.Zrozumiał, że każe mu odejść i zaczai się wyczołgiwać z namiotu. Nie  powiedziała łagodnie, przytrzymując go. To jest twoja noc i otrzymaszwszystko, co ci się należy.Ja będę twoją kobietą.Oniemiały Var wydał z siebie gardłowy dzwięk.Czy to możliwe, by dobrze ją zro-zumiał? Przepraszam cię, Var  powiedziała  zaskoczyłam cię tym.Połóż się.Usłuchał jej.59  Dziki chłopcze  mówiła  nie staniesz się mężczyzną, zanim nie będziesz miałkobiety.Tak stanowią nasze prawa.Przybyłam tu, by ci umożliwić spełnienie wszyst-kich warunków.Już. w tej chwili przerwała  kiedyś to zrobiłam.Dawno temu.Mój mąż o tym wie.Uwierz mi, Var, tak musi być, choć wydaje się to pogwałceniemzasad, których cię nauczyliśmy.Nie mogę ci wytłumaczyć więcej [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • czarkowski.pev.pl
  •