[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Aria nie mogła nawet przypuszczać, jak się czuł.Po tylu miesiącach poszukiwań w końcu zobaczy Liv.Przeszli przez szeroki próg i znaleźli się w sali równej rozmiarem kantynie w wiosce Fal, ozdobionej łukowatymi sklepieniami, które przypominały jej wnętrza gotyckich katedr.Trwał posiłek.Dziesiątki strażników siedziały przy stołach, niczym morze czerni i czerwieni.Sable trzymał swoich wojowników blisko siebie.Fuks, pomyślała.Bała się, że Sable wyczuje jej emocje.Choć może w takim tłumie nie wyłapie strachu, który ją wypełniał.Na przeciwnym końcu sali znajdowało się podwyższenie, na którym siedziało kilku mężczyzn i kilka kobiet.Żadne z nich nie miało na szyi łańcucha Wodza Krwi.– Nie widzę go – powiedział strażnik.– Ale może ty go dostrzeżesz.Ma krótkie włosy.Niebieskie oczy.Jest mniej więcej mojego wzrostu.A właściwie dokładnie mojego wzrostu.Jego żartobliwy ton sprawił, że Arię przeszedł dreszcz.Patrzyła na strażnika – na Sable’a – który stał tuż przy jej boku.Był starszy, niż się spodziewała – po trzydziestce.Średniego wzrostu i średniej budowy, o wyrafinowanych, proporcjonalnych rysach, a mimo to niewyróżniających go.Gdyby nie jego chłodne jak stal spojrzenie, uznałaby go za przeciętnego.To oczy – pewne siebie, przebiegłe, zaciekawione – sprawiły, że zwyczajny mężczyzna nagle stawał się atrakcyjny.Sable uśmiechnął się, najwyraźniej zadowolony ze swojego fortelu.– Przychodzicie od Fal, ale nie zapamiętałem waszych imion.– Aria i Roar – odpowiedziała Aria, najpierw odchrząknąwszy.– Gdzie jest Liv? – zapytał Roar.Sable przeniósł na niego wzrok i przymrużył powieki.– Olivia dużo o tobie opowiadała.Mijały sekundy.Sala wrzała od rozmów.Serce Arii kołatało jakszalone.Śledziła, jak tors Sable’a powiększa się i kurczy z każdym wydechem i wdechem.Wiedziała, że wyczuwa on gniew Roara.Jegozazdrość.Rok zmartwień i troski o Liv.– Cóż to będzie za spotkanie! – w końcu powiedział Sable.–Chodźcie.Zaprowadzę was do niej.Wyszli z sali i wrócili do mrocznych korytarzy.Aria próbowałazapamiętać tę trasę, ale korytarze były kręte i prowadziły to w górę, to w dół, po czym znów skręcały.Mijali drzwi i lampiony zawieszone na ścianach, ale nie widzieli żadnych okien czy wyróżniających elementów, które mogłyby wskazać drogę powrotną.Aria czuła się uwięziona jak w labiryncie, który kiedyś odwiedziła w Sferach.Przed jej oczami na ułamek sekundy pojawił się obraz lochu, sprawiając, że zjeżyły się jej włosy na karku.Gdzie Sable trzymał Liv?– Jak sobie radzi młody Wódz Krwi Fal? – rzucił Sable przez ramię.Aria nie widziała jego miny, ale ton głosu miał lekki i niezobowiązujący.Przeczuwała, że Sable wie, iż Perry stracił część plemienia.Pytanie wydawało się raczej sprawdzianem niż poszukiwaniem informacji.– Radzi sobie – odparł Roar.Sable roześmiał się w ciemności, gładko i ujmująco.– Wyważona odpowiedź.Zatrzymał się przed ciężkimi, drewnianymi drzwiami.– Jesteśmy na miejscu.Wyszli na duży, brukowany dziedziniec, po którym niosły sięokrzyki wiwatującego tłumu.Zamek wokół – bo tak najlepiej Aria mogła określić pełną zakamarków twierdzę Sable’a – wznosił się na dziesiątki metrów jako taka sama chaotyczna mozaika balkonów i pasaży, którą widziała z daleka.Górowała nad nimi gładka, strzelista, szara ściana góry, dzieląc niebo z żywą siatką eteru.Aria szła za Sable’em ku zgromadzonym na środku dziedzińca,czując, jak szybciej pulsuje w niej krew, świadoma kroków Roara tuż przy swoim boku.Ponad wiwatami słyszała brzęk stali.Widzowie rozstąpili się na widok Sable’a, pozwalając im przejść.Aria dostrzegła w oddali mignięcia blond włosów.Wtedy ją zobaczyła.Liv wymachiwała mieczem w walce przeciw żołnierzowi swojegowzrostu – mierzącemu niemal metr osiemdziesiąt.Jej włosy, ciemne i jasne blond pasma, sięgały do połowy pleców.Miała szeroko rozstawione oczy, wyraźną linię żuchwy i wysokie kości policzkowe.Nosiła skórzane botki, wąskie spodnie i koszulkę bez rękawów, która ukazywała jej smukłe, wyrzeźbione ramiona.Była silna.Jej twarz.Jej ciało.Cała ona.Jej techniką walki była siła i zdecydowanie.Walczyła tak, jakbyz każdym ruchem nurkowała w morzu
[ Pobierz całość w formacie PDF ]