[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wy, Jedi, nie macie poczucia humoru. OkolicznoSci s¹ ma³o zabawne. A nie mo¿esz tak od niechcenia wyczuæ, o czym gadaj¹? zaproponowa³ niewinnie. Wola³abym, ¿ebyS tego nie robi³  uSmiechnê³a siê cierpko. Czego?  spyta³ z min¹ wcielonej niewinnoSci. Sugerowa³, ¿ebym zrobi³a coS nieetycznego w³aSnie wtedy,kiedy usi³ujê sama siebie przekonaæ, ¿e to nikomu nie wyrz¹dzikrzywdy.To trochê niepokoj¹ce. Zw³aszcza jeSli mówi to ktoS, kto nie powinien mieæ a¿ takczu³ego sumienia jak ty?  dokoñczy³ niewinnie. Gdybym ciê nie zna³a, podejrzewa³abym ciê o ukryte talen-ty Jedi  westchnê³a. Jak ty czytasz w moich mySlach? Tajemnica zawodowa.Jeden z sekretów, których cz³owiekuczy siê, zostaj¹c ³achudr¹. Faktycznie  przyzna³a i zerknê³a w g³¹b korytarza. zasta-nawiam siê, jak nieetyczne by³oby pos³anie im do pomocy Thre-epio, bo coS d³ugo nie mog¹ siê dogadaæ&302  Lady Vader  przerwa³ jej powa¿ny g³os.Leia podskoczy³a z wra¿enia  jak zwykle ani nie s³ysza³a, aninie wyczu³a zbli¿ania siê któregoS z Noghri. O co chodzi, Gharakh? Mo¿e o k³opoty.Wartownik na dachu siê nie zg³asza.K¹tem oka dostrzeg³a lekk¹ zmianê pozycji Hana  przesun¹³siê tak, by mieæ pod rêk¹ miotacz. Wys³a³eS kogoS, ¿eby to sprawdzi³? Zespó³ jest w drodze, ale dopóki nie zyskamy pewnoSci, na-le¿y za³o¿yæ, ¿e ktoS próbuje siê tu dostaæ.Gdzie s¹ pozostali? W pokoju ch³opców  odpar³a Leia, czuj¹c równoczeSnie de-likatn¹ zmianê ciSnienia towarzysz¹c¹ otwarciu odleg³ych drzwi.W³aSnie tu id¹, jak s¹dzê.Odg³os przybli¿aj¹cych siê kroków potwierdzi³ jej s³owa. Chcia³bym prosiæ o czasowe pozostanie w tym pomieszcze-niu  powiedzia³ Gharakh, ledwie Lando wy³oni³ siê zza naro¿nikakorytarza. JeSli rzeczywiScie mamy intruza, bêdziemy potrzebo-wali chwili spokoju, by go odnalexæ.Za Calrissianem wy³oni³ siê Karrde, a za nimi wysoka, szczu-p³a kobieta w ciemnoszarym kombinezonie. Nie musicie szukaæ  powiedzia³a cicho. Jestem tutaj.303 O I AWszyscy zareagowali natychmiast i w sposób urozmaicony,a Shada musia³a przyznaæ, ¿e z jej punktu widzenia raczej komicz-ny.Dxwiêk obcego g³osu za plecami spowodowa³, ¿e Calrissiannajpierw niexle podskoczy³, potem siêgn¹³ po broñ, ale przy okazjizapl¹ta³ siê w po³ê peleryny, wiêc o szybkim jej wyci¹gniêciu na-wet mowy nie by³o.Noghri mierzy³ do niej, zanim skoñczy³a mó-wiæ, a Solo okaza³ siê prawie równie szybki.Karrde podskoczy³znacznie ni¿ej ni¿ Lando i zamiast siêgn¹æ po broñ da³ d³ugi krokw bok, ods³aniaj¹c pole ostrza³u tym, którzy ju¿ wydobyli broñ.Wybra³ najrozs¹dniejsze z mo¿liwych w jego sytuacji posuniêæ, coShady nie zdziwi³o  Talon Karrde cieszy³ siê zas³u¿on¹ opini¹.Senator Organa Solo w przeciwieñstwie do pozosta³ych nieporuszy³a siê wcale.Shada zreszt¹ tak¿e nie.Zastanowi³a siê tylko przelotnie, czyNoghri zdo³a zapanowaæ nad wytrenowanymi odruchami, czy te¿zastrzeli j¹ na miejscu.Prawie mia³a nadziejê na to drugie  w su-mie by³oby to najprostsze rozwi¹zanie.Ale Noghri zapanowa³ nad odruchami i nie strzeli³.Podobniejak Han i Lando, i z lekkim ¿alem Shada stwierdzi³a, ¿e nie wykrê-ci siê w naj³atwiejszy sposób. Kim jesteS?  powa¿ny g³os Leii Organy Solo przerwa³ ciszê. Nazywam siê Shada D ukal i nie przyby³am, by wyrz¹dziækomukolwiek z was krzywdê. Wiem  przyzna³a Leia.304  Sk¹d?  zaciekawi³ siê Han, spogl¹daj¹c na ni¹ z ukosa. Gdyby by³o inaczej, wyczu³abym niebezpieczeñstwo, i tozanim ona zjawi³a siê w tym pokoju.Mam dobrze rozwiniêty zmys³zagro¿enia, jak to nazywa Luke. Co zrobi³aS z wartownikiem na dachu?  warkn¹³ Noghri. Oduczy³am go beztroskiego wspó³czucia.Jedyne, na co mo¿ecierpieæ, to ura¿ona duma.Z komlinga przypiêtego do ko³nierza pytaj¹cego dobieg³y ci-che pomrukiwania. Gharakh?  spyta³a Leia. RzeczywiScie nic mu nie jest  miotacz nie zmieni³ po³o¿e-nia, ale z oczu Gkarakha zniknê³a nienawiSæ. W³aSnie go uwal-niaj¹ z fachowo za³o¿onych wiêzów.W korytarzu rozleg³ siê znajomy cieñ dxwiêku i Shada odru-chowo zaczê³a obracaæ g³owê& Nie ruszaj siê!  poleci³ Noghri za jej plecami. UnieS rêce!Wykona³a polecenie i podda³a siê rewizji.Próbowa³a odgad-n¹æ, gdzie kryli siê ci, którzy w³aSnie zaszli j¹ od ty³u.Korytarz by³prosty i pusty& nagle uSmiechnê³a siê: oczywiScie  zjechali takjak ona z dachu i weszli przez okno sypialni, i to z szybkoSci¹ i w ci-szy, z którymi niewiele Mistryl mog³o siê równaæ.Mo¿e Noghrinie byli jednak tak przereklamowani, jak dot¹d s¹dzi³a&Minutê póxniej rewizja osobista zosta³a ukoñczona, przy oka-zji rozebrano j¹ z uprzê¿y i pasa z torb¹. Siadaj  poleci³ Gharakh, który w miêdzyczasie schowa³miotacz i wskaza³ jej jedno z siedzisk. Rêce trzymaj na widoku. Nie ufasz swoim podw³adnym?  spyta³a, siadaj¹c, Shada.Ani swojej pani? Senator Organa Solo potwierdzi³a, ¿e nie mamz³ych zamiarów.Oczy Gharakha b³ysnê³y, lecz zanim zd¹¿y³ siê odezwaæ, zro-bi³a to Leia: Dlaczego siê tu zjawi³aS? Bo chcia³am z tob¹ porozmawiaæ  Shada po³o¿y³a rêce naoparciach fotela. A to by³ jedyny sposób.Spodziewa³a siê zaprzeczenia, mo¿e oburzonego, a co najmniejpogardliwego prychniêcia, ale Leia tylko unios³a pytaj¹co brwi.Han za to nie sprawi³ jej zawodu: Co chcesz przez to powiedzieæ?  spyta³ twardo.Nie mierzy³ ju¿ do niej, jednak nie schowa³ miotacza, tylkopo³o¿y³ go na kolanach.20  Widmo.305  Chcê powiedzieæ, ¿e je¿eli nie ma siê w³adzy lub pieniêdzyani nie jest siê starym znajomym, to fizyczn¹ niemo¿liwoSci¹ jestskontaktowanie siê z którymkolwiek z was dwojga  stwierdzi³arzeczowo. Przez ostatnie trzy dni próbowa³am nawi¹zaæ kontaktz senator Organ¹ Solo, w biurze i w domu, zarówno osobiScie, jakholograficznie i nie uda³o mi siê przebiæ przez mur automatów i po-mocników.I to by³oby na tyle, je¿eli chodzi o wielk¹ i wspania³¹Now¹ Republikê, przyjaciela zwyk³ych obywateli. Nigdy nie s³ysza³aS o pozostawieniu wiadomoSci?  zdzi-wi³ siê Han. Która zawiera³aby co?  spyta³a Shada [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • czarkowski.pev.pl
  •